01.12.2010 18:55
Rezygnując z pasji motocyklowej....
Idąc w ślady ludu rzucającego jednakowe hasła " śnieg jest zły, to dzieło szatana " powiem, że nie ma tragedii. Spójrzcie na to z drugiej strony, jak już spadł to tym bliżej do rozpoczęcia sezonu bo w końcu musi wchłonąć się w naszą matkę Ziemie tak jak było zawsze i na wieki wieków.... Osobiście dla mnie pierwszy dzień tegorocznej zimy będzie nie zapomniany. Zakończyłem związek z dziełem szatana ( kobietą ) trwający 4 lata, FZR zaczęła palić tylko na 2 gary, śnieg zasypał wszystko co wystawało do 30cm nad ziemię, wypłukałem się z całej kasy musząc opłacić OC samochodu, które wesoło wzrosło o ponad 100zł a do tego zostałem bez partnerki na studniówkę, która za niedługi czas stanie się już tylko wspomnieniem.
Jak widać na załączonym obrazku,
mówiąc że są drogi w bardzo kiepskim stanie tak naprawdę
lata mi to koło du... nosa ściskanego przez siarczysty
mróz. Kiedyś za czasów jak się cieszyłem z każdej
nowej kępki zarostu na brodzie załamał bym ręce, zawiązał się w
worek i rzucił do wody donośnie krzycząc " mam to wszystko w
dup..... nosie ". Dobrze, że czasy się pozmieniały,
dokładniej zmieniła się mentalność 20 letniego gówniarza.
Słysząc z ust ukochanej osoby, że " mam nowego chłopaka
" każdy trochę się podłamie a jeszcze po 4 latach no to może
zewrzeć styki. Dziwne jest w tym to, że pierwsze myśli jakie
przyszły mi do głowy to było " o i chuj skończyło się, no
nic trzeba odpicować FZR na wiosnę a i ubrać się porządnie. Czas
na nowy rozdział."A na koniec dopiero, " kurde szkoda
trochę"
Uwierzycie jakie zboczenie może mieć człowiek na punkcie tych dwóch kół. Nie porównuje tego już do miłości, pasji. Dla mnie stało się to psychopatycznym, nierozłącznym czynnikiem będącym w moim życiu. Czy tęsknie za " ukochaną " może czasem, wiadomo że idzie się przyzwyczaić do drugiej osoby i na początku stwarza to problemy do wrócenia w normalne czasy. A tęsknił bym za motocyklem? na pewno nie, bo nie wchodzi w grę abym się owego pozbył. To jest wyznacznik mojego stylu bycia, poświęceń, spędzania wolnego czasu, bezgranicznej miłości do czegoś " co podobno nie ma duszy " to On stawia mnie do pionu gdy coś się spieprzy. Jest życie, i przeżycia z nim związane między tymi dwoma zdarzeniami są motocykle, które pomagają mi równoważyć to całe bagno które nas otacza. Często wesołe bagno a czasem nieznośne, niesprawiedliwe, okrutne przez które musimy brnąć. Jest źle, nie wiem co dalej robić, wszystko w koło mnie wkurwia jak dorastającą 14stke wsiadam na FZR i jadę tak długo aż poczuje, że jest okej. Wtedy staję, nie wiem jak to się dzieje ale zawsze jest to zapora na Wiórach przemyśle wszystkie sprawy i wracam.... z naładowanymi akumulatorami.
Dostane ultimatum albo ja albo motocykle.... sorry kochanie ale nie umiem żyć bez nich, a bez Ciebie dam radę bo wsiądę i po dziduje trochę na winklach aby rozładować złość, stanę pod knajpą by się coli napić bo słoneczny ogień z nieba się leje a lśniąca rama FZR dopieszczonej do każdego detalu przyciągnie wzrok nowej kobiety, zapominając o twojej głupocie. Czy ten tekst powstał z powodu złamanego serca czy może dlatego, że nie mogłem ogarnąć myśli na grzbiecie FZR sam nie wiem. Wiem jedno, że poświęcając moje życie dla drugiej osoby w moim przekonaniu nie jest wielkim poświęceniem, waham się pare sekund potem już jeżdżę po niebieskich autostradach na uskrzydlonej FZR. Największym poświęceniem było by zrezygnowanie z motocykli i życie z tą świadomością, że one są, jeżdżą, kochają je ludzie tak jak ja je kochałem. Czy potrafił bym się tak poświęcić ? Dla rodziny co najwyżej, ale rodziny założonej przeze mnie, dla dzieciaków i kochającej żony która nie ma nic przeciw mojej pasji ale chce mnie mieć całego i zdrowego. Ten tok moich przemyśleń odbija się zawsze na mojej jeździe, oczy szeroko otwarte, opanowanie, zimna krew, jak najmniej brawury aby jeździć i żyć jak najdłużej. By z powodu swojej głupoty nie stracić tak cennego zdrowia i możliwości jazdy jednośladami.
Pozdrawiam, Odważny
Komentarze : 21
Albo motocykl albo ja. Ostatnio mój narzeczony postawił mnie przed takim wyborem 2 miesiące przed ślubem. Niestety dwa kółka to całe moje życie i nie zrezygnuje z tego dla drugiej osoby. Jeśli ktoś naprawdę kocha to nie postawi nigdy kogos przed takim wyborem.
masz stary wiele racji bez kogoś sobie poradzisz ale bez 2 kółek już nie skąd ja to znam... idąc do garażu gdzie są zaparkowane moje kółka potrafi człowiek oderwać się od rzeczywistości uciec... Pozdro wpis jak najbardziej prawdziwy...
ehhh skąd ja to znam :(
"albo ja albo motocykle.... "
miałam tak jakiś czas temu... odpowiedz podobna do Twojej, wypowiedziana prosto w oczy. Żaden facet nie zabroni mi pasji...szkoda, że mało jest takich co zaakceptują taką babkę...chyba aż napisze o tym u siebie na blogu...
Jesteśmy z Tobą :) LwG ;)
"...aby jeździć i żyć jak najdłużej." stary to było piękne :'-) cała esencja jazdy na motocyklu! zgadzam się 100%
"Największym poświęceniem było by zrezygnowanie z motocykli i życie z tą świadomością, że one są, jeżdżą, kochają je ludzie tak jak ja je kochałem."
To zdanie to aż sobie gdzieś zapisze :D
Kurde no 4 latka to trochę dużo, ale skoro postawiła Cię przed faktem dokonanym to jak Cię dotknie najmniejszy wyrzut sumienia to osobiście sprowadzę Cię na ziemię solidnym kopem w 4 litery.
PS dobrze, że FZRka już zdrowa :)
Trzymaj się będzie dobrze:)
widzę że dużo osób przechodzi takie rozstania...
ale dobrze że moto są wierne i są ciągle przy nas:)
Pozdrawiam
takich wpisow tu brakuje! pelna 5 dla Ciebie, olej laski, moto to nasz swiat :)
Mega wpis. Widzę, że potrafisz doceniać to co masz i potrafisz kochać. Ja osobiście teraz też w tęsknocie żyję bo mój motorek w garażu i auto też stoi bo nie mam zimowych opon, a jest śnieg. I co gorsze "przyszła zima, chłopa ni ma" Td pojechał za pracą do Holandii i nie wiem kiedy wróci i czy w ogóle wróci, czy będzie mnie chciał widzieć. ja jestem gotowa w każdej chwili tam pojechać na święta czy cokolwiek lub się tam przenieść mimo tego że studiuję. Ale mam taką shizę po ostatnim związku bo w podobny sposób przed zimą w tamtym roku nie chłopak (motocyklista) zostawił tylko wtedy mnie ratowało to że robiłam kurs na moto teoretyczny, to mi dawało sens. Więc czekam i nie wie jak będzie.
Trzymaj się. Wszystko się ułoży. W końcu musi być dobrze i każdy z nas zasługuje na spokojny trwały związek i miłość. Będzie git. Zejdzie choć trochę śnieg to już się będzie latać ;) pozdro i szerokości.
Też chciałem Ci napisać coś pocieszającego, ale ja stary się tu tak przejąłem tym że pali tylko na 2 gary, że łączę się z Tobą w cierpieniu. ;) Poza tym fajny wpis, dziołchami się nie przejmuj. Nie ta, to inna. A 2 koła to najlepsze lekarstwo na smutki! ;) 3maj się i reperuj serducho... (Nie swoje, FZR-y!) ;)
Coby głupot za dużo nie gadać to powiem: ALEŚ TY MŁODY :P
Dobrze, żeś się pozbył balastu. Kobieta która stawia Cię przed faktem dokonanym w stylu "mam nowego chłopaka" to hmmm stworzenie mało honorowe które lepiej omijać szerokim łukiem...
poniekad rozumiem, ja z moja rozstalem sie ostatnio tez miedzy innymi przez moto.
ale zima idzie, to sie zeszlo :D
pozdr!
"...FZR zaczęła palić tylko na 2 gary..."
ch*j z dziewczyna, ale co sie dzieje z FZR?
Z własnych doświadczeń: staraj się o te, która da ci pełną wolność i nie będzie stawiała przed wyborem: ona albo twoja pasja. Jeśli każe Ci wybierać to się nawet egoistką nie interesuj. Kiedyś się zastanawiałem co by było gdybym porzucił swoje 2oo i ASG dla byłej... Straciłbym własną tożsamość, nie wiedziałbym co ze sobą zrobić, nudziłbym się, byłoby mi cholernie źle, że nie mogę robić tego co lubię. To właśnie nasze zainteresowania/Hobby kształtują nasze charaktery, sposób życia, naszą tożsamość. Chyba nikt tu na riderblogu nie wyobraża sobie porzucenia 2oo. To po prostu jest nierealne, my nie zrezygnujemy z nich ;) . Bez nich każdy z nas nie byłby sobą!
"Dostane ultimatum albo ja albo motocykle.... sorry kochanie ale nie umiem żyć bez nich, a bez Ciebie dam radę bo wsiądę i po dziduje trochę na winklach aby rozładować złość..." sama, szczera prawda. Myślę że bym tak samo postąpił, kobietę można zmienić ale porzucić motocykle ? Nie wyobrażam sobie tego ...
Jeśli panna Cię tak potraktowała to znaczy że Ona nie była Ciebie warta!I mogę Cię zapewnić, że wszystko ułoży się po twojej myśli!Trzymam kciuki za Ciebie!Pozdrawiam!
Zajebisty wpis Odważny :) Podoba mi się to, w jaki sposób opisujesz swoje emocje. Co zaś się tyczy wypowiedzi "4 lata straciłeś" to moim zdaniem nic nie straciłeś, a wręcz przeciwnie. Zdobyłeś kolejne życiowe doświadczenie.. A jeżeli jest tak jak piszesz to dzięki temu, że było tak a nie inaczej, tą jedną, jedyną kobietę docenisz jeszcze bardziej. Ciepłe pozdrowienia dla FZRki :)
oczywiscie ten tekst w cudzyslowiu to z demotywatorow go wzielem pisze ta druga wiadomosc zeby nei bylo ze kradne go czy cos tam takiego... (nie znam sie na tym wiec wiesz;p)
"Moja dziewczyna dala mi do wyboru ona albo scigacze. Czasami tesknie za moja Magda"
dwa zdania opisujące po krotce to co ty napisales.. z tym ze z jednej strony szkoda... 4 lata "straciles" ale z drugiej strony podziwiam cie ze sie tym az tak nie przejeles...
Lewa!
No... Jakby nie patrzyć, to witam w klubie ;) Rób FZR i poślizgaj się trochę na śniegu, też frajdę sprawia :D
A pannę olej. Jeśli dobrze wywnioskowałem, to znalazła sobie nowego, tak? I jak znam życie, to Ty pewnie dowiedziałeś się o tym, jako ostatni? Kiepska sytuacja, ale można z tym żyć dalej. Zawsze trzeba wziąć pod uwagę, że nie tylko minusy się z takich rzeczy wynosi :)
Szerokości :D
Skąd ja to znam.. wybór między moto a "ukochaną osobą"...
Nie tylko Ty nie wyobrażasz sobie życia bez moto :) Dobrze napisałeś, że poświęcenie się to pozostawienie moto co jest niemożliwe dla ludzi którzy już załapali tego bakcyla. I widzę, że nie tylko ja odreagowuje stras, nerwy itd na moto ;)
Archiwum
Kategorie
- Na wesoło (655)
- Na wesoło (13)
- O moim motocyklu (5)
- Ogólne (151)
- Ogólne (5)
- Ogólne (5)
- Wszystko inne (25)
- Wszystko inne (4)
- Wszystko inne (5)