01.11.2010 16:40
Grób nieznanego motocyklisty i chwilowa refleksja
Dzień wolny od nauki, pracy, jednym słowem świętujemy. No właśnie.... ale czy MY świętujemy, a może ONI ? Oni tzn. kto ? wszyscy Ci którzy odeszli, mamy ich ciągle w pamięci, dobrze ich wspominamy, czasem odczuwamy ich brak. Bo nikogo tak nie brakuje jak drugiego człowieka. Jego uśmiechu, indywidualnego podejścia do życia, dziwnych jego żartów które często wydawały się głupie ale i tak się śmiałem bo On miał tak "śmieszny śmiech".
Zmierzałem przed siebie z czerwoną świeczką w ręku, sam w śród tłumu obcych mi ludzi, niektórych kiedyś widziałem na chodniku, innych znów siedzących w aucie gdy na światłach przeciskałem się motorem na pole position, spotkałem też dziewczynę, która dość kusząco patrzyła na mnie gdy puściłem ją na pasach. Kask, kominiarka lubię to przebranie, ten mój kamuflaż. Wszyscy obcy a jednak łączy nas to jedno miejsce.
Od najmłodszych swoich lat pamiętam jak chodząc na groby swoich bliskich patrzyłem na wszystkie daty napisane na nagrobkach i w myślach dumałem, wpadałem w refleksje. Ile to już lat, jak młodo zmarł....
Teraz mam 20 na karku a zachowanie młodego Damiana zagnieździło się gdzieś w głowie, chodzę i patrze. Dziś jednak zobaczyłem jeden szczegół za dużo.... kask a przed nim złożone rękawice. Przy grobie matka, ojciec i siostra. Stanąłem, włosy mi się zjeżyły na ciele. Miałem jedną świeczkę jak zawsze kupioną w tym samym miejscu, tego samego koloru, przeznaczoną dla babci.....
Podsunąłem kurtkę z YAMAHY pod szyję i zrobiłem pierwszy nie pewny krok.... ale nie przed siebie tylko w prawą stronę....
Cicho podszedłem, powiedziałem dzień dobry. Spojrzeli na mnie nie pewnie, zastanawiającym spojrzeniem. Wyjąłem zapalniczkę, podpaliłem świeczkę i postawiłem na grobie. Spojrzałem tylko na jedną rzecz " Żył lat 21 "
Spojrzałem na nich.... dziwne uczucie.... ich wyraz twarzy taki dziwny, zaskoczony ale dość miły.
* Jesteś jego kolegą tak ?
- Nie proszę Pani, nigdy się nawet nie widzieliśmy....
- Do widzenia
*Dziękujemy
Odwróciłem się i wolnym krokiem oddalając się od nich usłyszałem
" Syn też miał Yamahe, uważaj na siebie "
Stanąłem jak wryty, poczułem jak na całej skórze pojawiła mi się " gęsia skórka " odwróciłem się do nich, spuściłem głowę i bez słowa oddaliłem bo czasem cisza więcej znaczy niż jakiekolwiek słowa.
15minut później
Docierając do grobu babci z nową świeczką przyszło wiele myśli do głowy.... W naszym święcie dwóch kółek krąży wiele haseł jedne mądre drugie trochę mniej.
" Jeżeli zginę to w przekonaniu, że robiłem to co na prawdę kochałem "
znacie to ? no pewnie, że tak.
Ginąc na motocyklu, tak na prawdę największą krzywdę wyrządzamy swoim bliskim i rodzinie. Kto kiedykolwiek pomyślał o rodzicach kiedy naginaliście 2 paki na autostradzie? Pomyśleliście kiedyś co oni by zrobili jak byście stracili panowanie na motocyklem i z całym impetem walnęli głową o barierkę ? Nawet byśmy tego nie poczuli, a oni zmagali by się z tym całe życie.
Na forach najczęściej wśród młodych ludzi ( młodszych ode mnie ) tych początkujących motocyklistów na skuterach i podrasowanych 125tkach krąży fatum, zabijając się na motocyklu jestem kimś bo zginąłem w czasie jazdy oddałem za to życie, zginąłem z godnością.....
Pytam się z jaką godnością ?
Od kiedy śmierć jest godna ? Jak byśmy mogli zapytać tych wszystkich którzy zginęli na motocyklach komu taka śmierć odpowiadała.... nikt nie chce umierać, chyba że jakiś psychopata bo nikt normalny nie popełnia samobójstw. Samobójstwo z miłości ? dla mnie też to głupota bo od kiedy czyjeś życie jest bardziej warte niż moje ?
Śmierć podczas ratowania ludzi których się kocha, poświęcenia dla grubszej sprawy rozumiem i na prawdę cenię takich ludzi. Ale oni też nie chcę umierać.... nikt tego nie chce, ale świat jest cholernie nie sprawiedliwy.
Dla mnie to jedna wielka głupota tworzyć i szczycić się takimi hasłami. Lubisz zapier^&*lać rób to mądrze aby nikt nie cierpiał przez chwile twojej głupoty....
A jeśli masz inne zdanie na ten temat, uważasz mnie za poj*ba, że pierdziele farmazony to szkoda, że nie widziałeś twarzy tej matki stojącej dziś przy grobie.
Ale każdy ma swój pogląd na ten
temat, i opinie będą różne. Blogowanie to wyrażanie siebie
i jestem z wami szczery w tym co pisze. A jeśli ktoś mnie zbluzga
przyjmę cios na klatę.
Na zakończenie tego dość smutnego i zpretensjowanego wpisu przytoczę fragment wypowiedzi bardzo dobrze pasującej do powyższej treści.
"(...) Nasze ciała psują się, czasem kiedy mamy dziewięćdziesiątkę, czasem zanim jeszcze przyjdziemy na świat, ale to dzieje się zawsze i nie ma w tym za grosz godności. Nieważne, czy możemy chodzić, czy widzimy, czy możemy podcierać sami tyłek. To zawsze jest niesmaczne - bez wyjątku. Z godnością można tylko żyć, ale nie umierać."
M.D. Gregory House
odc."Pilot" 1/1
Komentarze : 27
Przeczytałam... Jestem z Ciebie dumna! To był piękny gest, bardzo wartościowy. Niestety nie miałam okazji 1 listopada być na czyimkolwiek grobie, lecz teraz to będzie dla mnie bardzo ważny dzień. Tego dnia kupiłam MOJE PIERWSZE MOTO Kawasaki GPZ 500 s i wracałam na kołach wymiennie z przyjaciółmi ponad 300km z Zielonej Góry do domu. Teraz licząc lata na motorze będę również myśleć więcej o tych którzy spełniając swoje marzenia tak jak ja nie mieli tyle szczęścia by się nimi dłużej cieszyć i będę jeszcze bardziej dbać by nikt przeze mnie ani ja sama nie dołączyła do nich zbyt szybko, najlepiej wcale... Warto dla marzeń żyć i je spełniać i cieszyć się nimi jak najdłużej, ale nie warto przez marzenia umierać !
Szerokości życzę wszystkim i dziękuję. :)
Kurde, masz rację Chłopie i całkowicie się z Tobą zgadzam. Przyznam szczerze, że kiedyś miałem odrobinę podobne rozumowanie, a mianowicie, że jeśli pisane mi będzie zginąć w wypadku, to niech to będzie na motocyklu. Przy samym czytaniu poczułem gęsią skórkę, a co dopiero by było przy takim grobie...
20 lat na karku ale poziom rozwoju intelektualnego nieosiągalny dla wielu. I oby to było gwarantem Twojego bezpieczeństwa na moto! Sytuacje pechowe, na które nie mamy wpływu zdarzają się każdemu ale mamy wpływ na to żeby nam zdarzały się rzadziej. Co do powiedzeń ja wolę "Prawdziwy motocyklista ma benzynę w żyłach i olej w głowie". Bezpiecznych wojaży!
Historia pełna refleksji. Nie wiem co w zasadzie mogę więcej powiedzieć. Za każdym razem, kiedy widzę konsekwencje wypadku motocyklowego, kiedy słyszę opowieści znajomych, włos jeży mi się na rękach. Zawsze bowiem gdy ktoś odchodzi zostawia bliskich sobie ludzi, którym ciężko się pogodzić ze śmiercią. Dla mnie czas nie leczy ran, tylko uczy jak z nimi żyć. Myślę, że rodzinie tego chłopaka zrobiło się bardzo miło. Milczenie w połączeniu z czynem jest czasem bardziej wymowne niż tysiąc słów.
Prawdziwie, mądre słowa. Same słowa matki wywołały na mnie takie samo uczucie. Ale to chyba świadczy dobrze o nastawieniu rodziców do innych, obcych ludzi- nie przekreślili motocyklistów, nie uznali ich za bandytów- choć wielu mogło by tak zareagować nawet w ten dzień i nawet w tym miejscu....
Wpis dla mnie mistrzowski!
Życzę powodzenia i bezpiecznej jazdy zarówno w tym jak i w przyszłych sezonach
Pozdrawiam
Adrian
pewnie, ze trzymalam kciuki ;p heh ;)
Jak zwykle, trafny do bólu... Trafiłeś w samo serce. Właśnie w tym rzecz, że wydaje nam się iż narażamy tylko siebie. A co z żoną, zostawioną sama sobie, w bólu na wiele lat, z kredytem mieszkaniowym który zaciągnelismy by razem go spłacać? Co z dziećmy osieroconymi i wszystkimi bliskimi, dla którychś cos znaczyliśmy? Jeździjmy tak, by nie złamać życia tych, których kochamy. Jak samemu się połamę to pół biedy, ale zniszczyć życia rodzinie nie chcę.
Naprawde wpis super , po przeczytaniu mialem sporo rozkmin na ten wlasnie temat a ze dopiero rozpoczynam przygode z motorami mam 18 lat i dopiero co zdalem prawko na A tak wiec sam tez myslalem nad tym jak by moi rodzice sie w takiej sytuacji znalezli . Ale jeśli ktos to kocha a ja to kocham to i tak zaryzykuje i bede jezdził , ale pozostaje jeszcze jedna sprawa ( Olej w glowie !!! )
Nie marty, nie dlatego, ale dlatego, że będą 3 kategorie prawa jazdy na motocykl, i aby zrobić prawko na 1000 cm3 musisz mieć bodajże 24 lata skończone, więc raczej niewielu będzie czekać z wymarzonym litrem do 24 roku życia. Dobra to jest miejsce na komentarze, więc nie róbmy tutaj odważnemu spamu, jak jest tu jakieś prv to tam możemy kontynuować dyskusję. @ Odważny, sorki za lekki spam.
Dlaczego? Bo kurs prawa jazdy nie przewiduje manewru wyprzedzania przy wysokich prędkościach, że o innych rzeczach nie wspomnę. Tak jak kocham to hooby, tak samo nie cierpię kierowców nie zdających sobie sprawy z niebezpieczeństwa. Pomyśl ile treningu musi przejść zawodowy kierowca a i to nie gwarantuje mu wyjścia z każdej sytuacji. Co do własnego rozumu: trzymałbyś w domu przy dzieciach pistolet myśląc, że mają rozum i nic sobie nie zrobią jak Cię nie będzie?
Dlaczego rząd powinien utrudnić dostęp? Ja uważam, że każdy ma swój rozum, i zrobi jak będzie chciał, wprowadzą nowe kategorie prawa jazdy? ok, ale wtedy na pewno ilość osób, które będą poruszać się bez prawa jazdy i nie będą zatrzymywać się do kontroli wzrośnie o 100%, bynajmniej ja tak to widzę.
@Azin - zgadzam się. Ale pomyśl co by było gdyby połowa kierowców czterech kółek miała Veyrona? Zmiażdży każdy motocykl - na prostej i w zakrętach. Ale kluczem jest cena i dostępność - żaden właściciel maszyny za bagatela milion euro nie będzie jeździł jak dwudziestolatek kilkuletnim Hornetem albo CBRką. Właściwie to właściciele Ducati albo MV Augusta też tak nie jeżdżą. Rząd powinien utudnić dostęp do maszyn >100km (większe podatki, dodatkowe kategorie)
Przeczytałem. Przyznam. Mądrze prawisz. Przypomniałeś mi dwie motocyklowe śmierci na które musiałem patrzeć. Warto często myśleć o swym życiu bardziej dogłębnie..
Chyba każdy z nas jest świadomy ryzyka, związanego z naszą pasją. Jeżeli chodzi o mnie to chyba jeszcze ani razu nie zdarzyło mi się, żebym się o siebie bał, owszem zastanawiałem się co będzie z moją mamą, moimi siostrami, i siostrzeńcami, gdyby mi się coś stało, i to właśnie o nich się najbardziej boję. Całkiem niedawno jadąc do pracy przy drodze widziałem krzyż upamiętniający wypadek, i nic by tego miejsca specjalnie nie wyróżniało od innych, gdyby nie to, że na krzyżu był kask, nawet teraz jak o tym piszę i przypomnę sobie ten widok to przechodzą mnie dreszcze. Najbardziej chyba w tym wszystkim boli znieczulica ludzi dookoła, którzy widząc miejsce wypadku, bądz słysząc o motocykliście, który zginął po prostu mówią, dobrze mu tak, albo 'ktoś dostał młodziutkie organy'. @marty, jeżeli kupujesz supersporta to cięzko jezdzić nim poniżej 110 kmh, zwłaszcza, że większe maszyny wyciągają tyle na 1-wszym biegu. Dobra, kończę pisać bo tyle się napisałem, że mógłbym zrobić z tego wpis na bloga... @odważny wpis fajny, jak zwykle ciekawie się czytało, i jak widać, skłania do refleksji.
Kolego, bardzo ciekawy tekst, mysle ze trafi do wszystkich, naprawde fajnie poczytac cos takiego, pozdrawiam
Genialny wpis! Nie zgadzam się z innymi, żeby umierać godnie na motorze, przez swoją głupotę (110km/h<). Godnie to może odejść policjant podczas służby na motorze, instruktor jazdy czy ktokolwiek jadący przestrzegający kodeks. Nie mamy wpływu na wszystko co się dzieje na drodze więc upewnijmy się, że my jeździmy najlepiej jak potrafimy (z bezpiecznego punktu widzenia). Jazda w UK nauczyła mnie zdrowego podejścia do dwóch kółek - safety first!
Przykre jest to co usłyszałeś : "Syn też miał Yamahe, uważaj na siebie", ale było to z troski o życie następnego młodego chłopaka. Twoje dzisiejsze zachowanie świadczy o wysokiej kulturze osobistej, może nawet o dowadze. Pogratulować tylko.
Trzymaj się.
Szerokości.
Normalnie zatkało mnie jak doszyłem do słów " kask a przed nim złożone rękawice. Przy grobie matka, ojciec i siostra. " To aż po prostu nie miałem sił odwagi dalej przeczytać. Genialni wpis
Genialny wpis... a to co przydarzyło Ci sie na cmentarzu... kurde aż się smutno robi... "umierać za co co sie kocha?" owszem ale nie w najblizszej i dalszej przyszlosci...
Po tym wpisie zamurowało mnie. Wszystko płynie z głębi serca. Pomimo tego iż mam ''dopiero lub aż'' 15 lat wiem z jaką maszyną wiąże przyszłość...nic ani nikt tego nie zmieni, choć już jednej osobie to niezbyt się podoba.(Mam na myśli wspaniałą osobę która wydała mnie na ten świat). Trzymaj się! Czekam na kolejne wpisy.
Świetny wpis... Myśle że najlepszy jaki tu czytałem, naprawde. Jesteśmy w podobnym wieku i kurcze wiesz co chyba nie tylko, mam bardzo podobne podejście do życia. Dozobaczenia na drodze. LwG
Proszę. Mądre słowa. Jak dla mnie - witaj w świecie dorosłości i świadomego ryzyka.
Świetny wpis, wywołał we mnie bardzo mieszane uczucia. Mam 17 lat i jestem zdecydowany na bycie motocyklistą, raczej już nim jestem. Ale niedługo przyjdzie czas na kupno większej maszyny i gdzieś w głęboko w głowie mam tą niepewność. Nie boję się o swoje życie bo umrzemy wszyscy i już się z tym oswoiłem. Boję się o rodzinę i bliskich bo to oni będą musieli żyć z tym ciężarem...
Jeździjmy tak, aby było nas więcej, a nie mniej. Jedyne co mi się nasuwa. Rozsądku i przyczepności. Lewa
No stary, myślę, że jest to wpis dnia i całego tego roku w temacie. Świetnie się zachowałeś, chciałbym zrobić tak jak ty w podobnej sytuacji. Dostałeś też w plery. To były od serca życzenia płynące z troski, ale pewnie Tobą potrzepało, że ten chłopak też miał Yamahę. O jacie. Co za klimat. Dzisiaj nie ma przesady w tym temacie. Dobrze, że napisałeś filozoficznie bo tak też jest na prawdę. Dzięki za ten tekst, działa na mnie trzeźwiąco. Trzymaj się.
Niby się zgadzam, a jednak jakby gdzieś tam się nie zgadzam. Umierać też można godnie! Ale nie chcę wkraczać tu na publicznym blogu na ścieżki filozoficzne. O tym moglibyśmy sobie pogadać przy piwku. Rozumiem, że targnęły Tobą emocje, ale czy jesteś pewien swojego? A może tak jak ja zmienisz kiedyś zdanie jak przeżyjesz jeszcze kilka lat? Jak kupię maszynę, to chętnie się z Tobą spotkam i pogawędzę. Daleko nie mam. :) Poza tym wpis bardzo fajny! 5. Pozdrawiam! :)
Archiwum
Kategorie
- Na wesoło (656)
- Na wesoło (13)
- O moim motocyklu (5)
- Ogólne (151)
- Ogólne (5)
- Ogólne (5)
- Wszystko inne (25)
- Wszystko inne (4)
- Wszystko inne (5)