29.10.2010 19:16
Godzina pięknego życia.... Ja, Ona i 200km/h
Słońce znajduje się parę milimetrów nad drzewami, zegarek wskazuje 17:10
Mało estetycznie przeciągam nogę za nogą. Dość powoli z brakiem energii życiowej krzątam się po podwórku. Gruba bluza, kaszkiet i spodnie, jest dość ciepło. Fajny ciepły był dziś dzień. Ręce wkładam do kieszeni opierając się o bramę. Między palcami szeleści się kawał papieru. Przekonany, że to rachunek ze sklepu z ciekawością wyciągam zobaczymy co tam kupowałem. Fart !
W ręce znalazło się pomięte 20zł. Póki człowiek nie ma pieniędzy jest bardzo szczęśliwy, jakoś sobie radzi. Gdy są pieniądze zaczynają się problemy... na co to wydać ? a jak zabraknie ? ciągle nurtują nas te pytania.
....17:15
Siedzę już a aucie i gnam na złamanie karku przez 5minut w jedną stronę. Cała akcja wydawania dwóch dych trwa minute. Kolejne 5minut i jestem z powrotem w domu.
....17.30
Odważny ubrany, szczęśliwy jak prosie w błocku, ręce aż dygoczą z podniecenia. Krótkie wymienienie dwóch zdań z matką " a ty nie miałeś już czego dziś wymyślić.... krótka cisza.... tylko uważaj tam na siebie " Głos matki został zakłócony przez ryk ożywającej 600sety....
Ostatnie
spojrzenie na zegarek ....17:35
Trochę sztywny, niepewny, zastanawiający się jak to wszystko się robiło.... wszystko to przebija maksymalne uchachanie czcigodnego odważnego. Tego się nie zapomina !
Oczy skupione, twarz poważna, trochę rozchylone usta wypuszczają parę w kominiarkę, stan skupienia i psychicznego rozluźnienia. Dość żwawo wyprzedzam samochody znajdujące się przede mną, raz ostro redukując i dawając po garach, drugi raz wesoło slalomikiem hasając raz tego z lewego pasa drugiego z prawego. Puszczam gaz, prawe palce delikatnie naciskają klamkę dość skutecznych spowalniaczy, lewe palce zdecydowanie wciskają klamkę sprzęgła... cisza... lekki szum silnika, ja i czerwone światło.
< p>
< p>
Czas trwania " czerwonego " wydaje się dłuższy niż zazwyczaj.
Przede mną tablica pokazująca koniec terenu zabudowanego. Stoi ona obok pięknej równej jezdni, 3 pasy równe jak stół. Mam pomysł....
Szybkie podciągnięcie rękawa i dosłowne sekundowe spojrzenie na czas.
....17:45
Podjeżdżają młode łebki jakimś BMW.... ale to nie ważne, nic się nie liczy oprócz mojego planu. " Szkoda, że są z wami fajne dupeczki niestety będę was musiał zmiażdżyć " wścibska myśl przechodzi przez mózg...
Mocno chwytam kiere, nogi prostuje za siebie, sylwetka przesuwa się do przodu, głowa praktycznie za owiewką, narastający ryk Fazy, energiczne kręcenie manetą wprawia silnik w wesoły nastrój aż czeka na to co się zaraz stanie.... Ona zna już takie akcje, dokładnie wie co się kroi
Pomarańczowe.... na zegarze 10 000 obr na minute
Zielone....
Palce puszczają klamkę sprzęgła.... nagle, szybko bez namysłu. Faza rusza z kopyta, z niezłym impetem zostawiając za sobą czarną kreskę na asfalcie... Opona łapie przyczepność przód energicznie wzbija się w niebiosa... przytulony całym ciałem do Niej wbijam dwójkę opadający przód pozwala przekręcić od końca.... w lusterku gdzieś stare E36 i szyderczy uśmiech na mojej facjacie. Trójka i do końca, czwórka i na liczniku... suma na pewno 500zł i 10pkt. Mam to wszystko gdzieś, jest pusto... wbijam piątkę, uda się wbić szóstkę ? samochód z przodu... o już z tyłu.... manetka puszczona, palce na heblu... delikatne redukcje. Światła....
....17:50
Zjeżdżam na parking naszej Ostrowieckiej Galerii, motorem o tej porze? ludzie wpatrują się jak w dziwadło. Dziewczyny się uśmiechają ich chłopaki z chęcią by zgładzili mnie pod ziemię inni znów z ciekawością przyglądają się wolno turlającej się fazie.
Zjeżdżając na parking tam gdzie jest pusto i miło delikatnie poklepując swojego kociaka po baku, okazując maksimum uczucia....
....18:10
Chwila odpoczynku dla mnie i dla Niej i wracamy powoli do domu bo obiecałem mamie, że będę na siebie uważał.... Nie wiem co by ta kobieta zrobiła jak by mi się coś stało.... nigdy by sobie nie darowała słów
" no dobra kupuj ten motor "
. ...18:20
zapada już zmrok, powolnym tempem wtaczam się do swojej miejscowości tam gdzie mieszkam, tam gdzie się wychowałem , kocham ją mimo wszystko. Stawiam motor na stopkę opierając ją na czerwonej nie dawno ułożonej kostce brukowej, zamykam furtkę.... zamykając za sobą ten sezon, przekręcam klucz zamykając przejście kostusze, które już w tym sezonie mnie nie dopadnie, dziś mnie nie dogoniła....
w sercu nadzieja, że nigdy mnie nie dogoni....
Komentarze : 15
przypomniales mi jak sie wusza spod swiatel i co wtedy czujesz, Dzieki
Hej naprawde super to opisales :D
Zyciowo i widac kochasz motory nad zycie :D:D
Co by tu powiedzieć, hmm...
Zacznę od tego, że z przyjemnością czyta się Twojego bloga ^^. Sposób pisania, utrzymania klimatu, czasem nie pewności co będzie dalej, po prostu bajka.
Szerokości koledzy.
Wiesz co? Czytając ten wpis, czułam jakbym czytała coś tak osobistego, że aż nieodpowiedniego dla moich oczu. Kurwa, nie z takim Damianem bawiłam się w komandosów! ;P
jak Ci się kiedyś będzie nudziło to dawaj polatamy razem gg:923508
Odważny, rewelacja, zresztą jak zawsze :-) Nie jest łatwo opisywać emocje - Tobie wychodzi to świetnie :-) Gratki :-) Swoją drogą ciekawi mnie czy wytrzymasz do wiosny bez "skorzystania z okazji" ;-) Suchości, przyczepności i cierpliwości :-) Pozdrufka
I to mi się podoba, od razu wracają wspomnienia, kiedy po raz pierwszy zobaczyłem 200 na zegarach, niesamowita chwila, coś porównywalnego do 1 razu z kobietą, tyle że to było zdecydowanie lepsze. pozdrawiam
@sss Prawdziwy facet to nie przypakowany koksik w bluzie i wygolonej czapie. Prawdziwy facet wie co to kaszkiet i wie również że niewielu dorasta mu do pięt. Skompromitowałeś samego siebie i większość tutaj pokiwa głową z niedowierzaniem, a ja tylko pisze żeby cie uświadomić.
@ Odważny - zajebisty wpis, ma swoją duszę. Szkoda że mój hornet już od dawna "zimuje" Niestety tak jak zapowiadałem w ostatnim wpisie pewnie się z nim pożegnam. Btw. Zna się ten uśmiech dziewczyn, jak widzą faceta w pozycji embrionalnej na motocyklu, co ? ;D
Eh Odważny... Jak zwykle potrafisz zakręcić człowiekiem dookoła. Piękny wpis, a umiejętność przelewania na literki tego co czujesz jest po prostu genialne. Pisz codziennie! ;) :D Pozdrawiam Cię serdecznie. PS. Swoje przyszłe moto będę kochać jeszcze bardziej niż Ty swoje! ;)
@supermotosupergrega jakby latał ponad 200 to byłby raczej tępy, nie odważny
"z chęcią by zgładzili mnie pod ziemię" ?? odważny ten twój związek frazeologiczny.
Poza tym jaki prawdziwi facet wie, co to jest kaszkiet? Jeszcze powiedz, że odróżniasz łososiowy od różowego
Genialny wpis ;) Pozdrowienia z Krakowa ;) LWG
Nie wiem jak reszta internautów ale mi aż łza poleciała z oka. Taką miłość jaką masz do swojej Y :) To coś niesamowitego, to jak bardzo jesteście ze sobą związani to jest piękne:)Bardzo ciekawy tekst mający wiele uczuciowości :) pozdrawiam i czekam na więcej
Hej Odważny. Co za wpis, co za jazda. Podoba mi się tok myślenia, spontaniczność i szczerość jak to naprawdę u Ciebie jest. Podoba mi się jak podszedłeś we wpisie do Matki. Szacunek. Jesteś na prawdę odważny i nie dlatego, że latasz ponad 200 tylko, że piszesz o swojej mamie. Czekam na następny wpis. Pozdrawiam.
Archiwum
Kategorie
- Na wesoło (656)
- Na wesoło (13)
- O moim motocyklu (5)
- Ogólne (151)
- Ogólne (5)
- Ogólne (5)
- Wszystko inne (25)
- Wszystko inne (4)
- Wszystko inne (5)