Najnowsze komentarze
ten w porwanych jeansach :D do: Moja pasja, moim motocyklem
posiadasz?*
ten w porwanych jeansach :D do: Moja pasja, moim motocyklem
a kask to Ty chociaż przyjacielu :...
Albo motocykl albo ja. Ostatnio mó...
od kiedy zaczyna się sezon motocyk...
Hej, zrobiłem Fazerem 600 w czerw...
Więcej komentarzy
Moje miejsca
<brak wpisów>
Moje linki

21.06.2011 21:53

Super okazja!!! Czyli jak uprzykrzyć sobie życie

Kupno motocykla to trochę tak jak ze szczęściem na loterii. Sprzyja Ci szczęście i kupujesz bestię, której każdy Ci zazdrości, albo trafiasz na stu procentową padakę, i wtedy każdy się cieszy, bo w końcu masz za swoje. „ A mówiłem”, „Tak to jest jak się nie wie, czego się chce”, W końcu ktoś Cię nauczył rozumu” to są główne wypowiedzi „dobrych znajomych”, którzy wspierają Cię na duchu, gdy ty musisz włożyć w dopiero, co kupiony motocykl kolejne duże banknoty. Zazwyczaj zdrowo myślący człowiek liczy się z tym, że kupując używany motocykl w „bardzo dobrym stanie” wymaga jakiegoś wkładu finansowego. Nie zawsze a jednak się zdarza to dość często. Powstające umowy kupna sprzedaży coraz skuteczniej bronią przebiegłego sprzedającego, który sprzedaje nam „igłę” stwierdzeniami takimi jak „widziały gały co brały” ujmując to najprościej jak się tylko da. Dowozisz „swoją super igłę” do domu a tu się okazuje, że po wymianie oleju i skutecznym pozbyciu się „silnikowego doktora” silnik nie tylko stuka, skrzypi i rzęzi, ale i przemówił ludzkim głosem! Potem tłumaczenia ??? przecież widziałeś co brałeś, u mnie chodził elegancko w domu rozpie*** a teraz masz pretensje…. A na umowie pisze jak byk „ Kupujący zapoznał się ze stanem technicznym pojazdu i w tej kwestii nie będzie rościł żadnych pretensji do sprzedającego” czy jakoś tak szła ta formułka. Pewnie, istnieją argumenty prawne, że jednak sprzedający zrobił nas na szaro, tak zwane „wady ukryte”, co skutecznie zwiększa nasze szanse na wygranie sprawy w sądzie. Ale weź człowieku lataj po sądach, kłóć się, trać kasę, czas i nerwy. Masz swój wymarzony sprzęt, który w ostatecznym rozliczeniu nie jeździ a miał „tak nieziemsko latać” płaczesz i płacisz za naprawę. A kto ma poważny, duży sprzęt przyzna racje, że te naprawy nie są wcale tanie. Pisze artykuł w przestrodze dla tych wszystkich, którzy kierują się sercem a nie rozumem w tych 2 decydujących godzinach kupna motocykla.

Uczucia, jakie królują podczas kupowania to podniecenie, podniecenie i jeszcze raz napalenie jak diabli na daną jednostkę motocyklową. Podstawą dobrego wyboru motocykla jest niestety zimna kalkulacja, umiejętność negocjacji i rozpoznanie w cenach rynkowych plus śladowe ilości wiedzy mechanicznej i odpowiednia ilość czasu. Nie dzień czy dwa…. Dlatego warto zabrać autokar znajomych wyspecjalizowanych w danej dziedzinie by mieć 90% pewność kupna dobrej sztuki. I tak potem się może okazać, że jednak kupiliśmy szajs… Z używkami już tak jest. Sprzedaje ze względu, bo coś mi wypadło w życiu, zmieniam na większy albo coś się tak rozwaliło, że nie mogę dojść ładu i niech się męczy ktoś inny. Oczywiście o tej ostatniej opcji rzadko, kto informuje. Najlepsze jest to, że motocyklista motocykliście robi taki numer. Cała gadka o braterstwie, jednej pasji gdzieś ginie w pojedynku z naturalnymi instynktami człowieka. Właśnie maj był takim moim szalonym miesiącem. W ostatecznym rozliczeniu dzięki pomocy tych i tamtych wszystko się poukładało. Pierwszy i ostatni raz napaliłem się na jakiś tani stary motocykl.

Komentarze : 5
2011-11-26 22:46:29 kisiu

Najbardziej lipne samochody kupowałem od kolegów... A najlepsze z ogłoszeń od ludzi obcych...

2011-06-22 23:32:43 bastek00

Ja znam takie powiedzenie, co prawda dotyczyło ono samochodu, ale można zaadaptować do wszystkiego (prawie):

Mężczyzna cieszy się 2 razy w życiu: pierwszy raz gdy kupuje samochód, a drugi gdy uda mu się go sprzedać... :)

Coś w tym jest, prawda?

2011-06-22 22:48:55 Kojot1234

Krótki choć bardzo mądry tekst.
Każdy jest człowiekiem, każdy powinien siebie szanować a są szuje które dla pieniędzy potrafią oszukać uczciwego człowieka, która na swój wymarzony motocykl harował jak wół...
Ja na wakacjach planuje kupić cbrke 125, jeżeli ktoś mnie oszuka, będzie tego bardziej żałował niż ja...

Czekam na kolejne artykuły, bo mądrze piszesz.

2011-06-22 10:38:35 Wojas

Przykro czytać, człowiek uczy się przez całe życie, najlepiej na cudzych błędach... łatwo to napisać a życie i tak swoje pokazuje, dzięki za przestrogę trzymaj się !pozdro

2011-06-22 10:25:34 morham

Odważny a tak bardziej konkretnie?

Mam rozumieć, że jest nowa maszyna i miałeś z nią problemy?

No napisz bardziej szczegółowo bo ciekawość zżera.

A przy kupnie używki no niestety trzeba się z tym liczyć - że czasami nawet przy największej ostrożności się natniesz...

  • Dodaj komentarz